Spotkałam się z wynikami badaniami (niestety, nie znam źródła), że klient zapamiętuje z każdej sesji około 6% przekazywanych informacji. Dlatego ważne kwestie warto zapisać, aby była możliwość powrócenia do nich, gdy pamięć zawiedzie.
Początek wspólnej pracy
Wizyty umawiane są telefonicznie. Przed pierwszą wizytą pytam klienta o ogólna definicje problemu, bo być może jest to temat, z którym nie będę mogła pracować. Drugim powodem wstępne rozeznanie, czy dni tygodnia i lokalizacja wpasują się w dostępność klienta. Kiedy nie ma możliwości rozmowy- pozostaje sms (501000262) lub mail (monikaw.psycholog@gmail.com). Przed pierwszą wizytą wysyłam klientowi dokładny adres, koszt sesji, informacje na temat formy płatności.
Ważna informacja- klient może odwołać lub przełożyć sesję nie później niż 24 godziny przed wizytą. Wszystkie zasady, prawa i obowiązki psychoterapeuty i klienta procesu zawarte są w kontrakcie terapeutycznym
Klient czy pacjent?
Mówiąc uczciwie, nie ma to większego znaczenia, jakie określenie jest używane. Nie ma idealnego. Każde ma swoje plusy i minusy. Sformułowania „pacjent” częściej używają psychiatrzy- psychoterapeuci, psychoterapeuci nurtu psychodynamicznego, psycholodzy kliniczni. Niektórzy uważają, że słowo „pacjent” zawiera sugestię, że osoba jest chora. Klient natomiast kojarzy się wielu ze zbyt biznesowym podejściem. Ja dla podkreślenia równości, partnerstwa w relacji używam określenia „klient”. W slangi terapeutycznym często stosowane jest skrót p/k.
Początek sesji
Najczęściej nie przedstawiamy się sobie oficjalnie. Poznaliśmy się już wcześniej. Zazwyczaj proszę klienta, aby powiedział już bardziej szczegółowo, co go do mnie sprowadza i dlaczego właśnie TERAZ zdecydował się na konsultację Po tej części jeszcze raz weryfikuję czy mam odpowiednie kompetencje, aby podjąć pracy z klientem, z jego sprawą. Klient może wcześniej przemyśleć listę problemów do pracy, swoje cele. Najlepiej mając na uwadze metodologię SMART. Cel powinien być
sformułowany w sposób prosty (simple), mieć określone po czym klient pozna, że jest został osiągnięty (mierzalny). Będący wyzwaniem (ambitny, chociaż w psychoterapii wszystkie cele takie z reguły są). Możliwy do osiągnięcia, w obszarze, na który klient ma wpływ, odnoszący się do „ja”. Dobrze, jeżeli ma określony ogólny termin osiągnięcia pojedynczego celu, termin realizacji zadania domowego (terminowy).
Pierwsze 2- 3 sesje nazywane są konsultacjami. Celem jest zebranie wywiadu, określenie listy problemów, tematów do pracy, sformułowanie celów i spodziewanych efektów. Jest to konieczny etap, aby zdecydować o właściwych metodach pracy i interwencjach terapeutycznych. Nie określam długości trwania terapii. Należy przygotować się na proces długoterminowy, zwłaszcza, jeżeli mierzymy się z traumą relacyjną, wczesnodziecięcą. Jednocześnie moją miarą sukcesu jest proces jak
najkrótszy i najbardziej skuteczny. Można spotkać się z informacjami, że protokoły CBT zakładają konkretną liczbę sesji, np. 12-14 w przypadku ataku paniki. Tak, ale do badań nad skutecznością konkretnego już protokołu trafiają klienci/ pacjenci, którzy są po wywiadach, zbadaniu historii życia, najczęściej z jedną diagnozą przy użyciu baterii specjalistycznych narzędzi, po konsultacji psychiatrycznej, wyedukowani, przygotowani do pracy konkretnym protokołem.
Diagnoza – bardzo trudny i czasochłonny proces. W zasadzie rzadko stawiam szybko diagnozę. Oczywiście należy mieć na uwadze, że lepiej się coś leczyć, jak się wie, co leczyć. Ja uważam, że proces profesjonalnej diagnozy to osobny złożony proces, którego celem jest postawienie właśnie trafnej, rzetelnej i odpowiedzialnej diagnozy psychologicznej. Do tego służą wystandaryzowane narzędzia i specjalistyczna wiedza. Decydujemy wspólnie z klientem, czy taki proces będzie dla niego przydatny. Często klienci przychodzą z diagnozą, np. depresji lub zaburzeń lękowych (często nazywanych archaiczną „nerwicą”). Nie podważam i nie dyskutuję z diagnozą innego specjalisty.
Jednocześnie cały czas sprawdzamy i konceptualizujemy przyczyny objawów, ich funkcje, znaczenie, szukamy powiązań z historią życia, doświadczeniami. Osobiście najbliżej mi do następujących mechanizmów wyjaśniających problemy klienta, oprócz diagnozy nozologicznej lub częściej- kliku diagnoz.
- Przychodzimy na świat z pewnym wyposażeniem biologicznym (temperamentem, czyli typem układu nerwowego). Pierwszą potrzebą jest nawiązanie relacji z drugim człowiekiem (matką) i tego szukamy najpierw, dopiero potem pokarmu. Mamy dobrze wykształcony pień mózgu, odpowiadający za odruchy (np. oddychanie, pobieranie pokarmu) oraz układ pozwalający na „czytanie” emocji (reakcja walcz, uciekaj, zamroź się). Kora przedczołowa dopiero będzie się rozwijać (język, pojęcia
werbalne, nazywanie, umiejętności analityczne, wyższe funkcje emocjonalna, emocje złożone). Uczymy się zatem o sobie, świecie, innych ludziach poprzez „język” emocjonalny. Reakcje emocjonalne opiekunów, ich kondycja psychiczna, to jak reagują na emocje dziecka jest absolutnie kluczowa. - To, czego uczymy się, odkąd przychodzimy na świat (zarówno na poziomie emocji, przekazu werbalnego, obserwacji zachowania) w połączeniu z wyposażeniem biologicznym wpływa na to, czy potrafimy się potem samoregulować na poziomie emocji, myśli, zachowań. Często te procesy są rozregulowane i zniekształcone. Zdarzenia traumatyczne, kryzysowe mogą być swoistym „granatem”,
który dezorganizuje nasz wewnętrzny porządek. Mogą uruchamiać strategie radzenie sobie (te przydatne i te nieadaptacyjne), wzmacniać lub zmieniać dotychczasowe przekonania o sobie, świecie, innych ludziach.
Niektórzy klienci wolą styl pracy polegający na omawianiu sytuacji z ostatniego czasu, poprzedniego tygodnia i na ich podstawie odwołujemy się do przeszłości, kiedy uczyli się obecnych strategii. Inni natomiast wolą pracować nad konkretnych objawem, zaburzeniem, np. atakami paniki. Jest to opcja możliwa i jako psychoterapeutka poznawczo- behawioralna dysponuję protokołami, metodami pracy dedykowanymi konkretnym zaburzeniom, ale nawet w tzw. CBT ogromną wagę przywiązuje się do emocji, zachowań emocjonalnych oraz „historii uczenia się” i jednak częściej okazuje się, że te wczesne doświadczenia mają sporo wspólnego z obecnymi objawami. Psychotraumatologia i CBT są podejściami komplementarnymi, czyli uzupełniającymi się. Jest przykładana należyta waga uczenia się emocji, zanim jeszcze potrafiliśmy cokolwiek nazwać słowami i zapamiętać, a nasze obecne zasoby wynikające z rozwiniętej kory przedczołowej pozwalają zrozumieć, nazwać i efektywnie zmienić nieprzydatne już teraz strategie.